niedziela, 12 stycznia 2014

# Rozdział 15 część 1#

~*Tego samego dnia*~
Jesteśmy na miejscu. Harry wziął nasze bagaże i ruszyliśmy w stronę domu. Zapukaliśmy w drzwi, a po chwili ujrzałam kobietę, która na sto procent jest mamą Hazzy.
-Cześć mamuś.-powiedział wchodząc do środka, a ja za nim.
Kobieta przytuliła chłopaka na powitanie, a następnie stanęła na przeciwko mnie.
-Mamo, to jest Paulina, siostra dziewczyny Niall'a i moja dobra koleżanka.-oznajmił.
-Miło mi panią poznać.-przytuliłam kobietę.
-Mi również, ale żadna pani, mów mi An.-powiedziała mama loczka.
Weszliśmy do salonu i usiedliśmy na sofie. An poszła zrobić herbatę. Po schodach zbiegłą dziewczyna, może o dwa lata starsza od loczka.
-Gemma.-krzyknął mój kolega.
Przytulił dziewczynę i ucałował w czoło.
-Gemma poznaj Paulinę. Paulina poznaj moją siostrę Gemmę.-powiedział Styles.
Dziewczyna bez zastanowienia przytuliła mnie. Jest naprawdę bardzo miła, tak samo jak jej mama. Od razu je polubiłam. Wypiliśmy herbatę w bardzo miłej atmosferze.
-Harry zaprowadź Paulinę do waszego pokoju, a później zejdźcie na kolacje.-powiedziała kobieta.
Hazza wziął nasze walizki i razem poszliśmy do jego dawnego pokoju, który znajdował się na górze. Pomieszczenie było umeblowane według gustu Hazzy-skromnie i przytulnie.
-Ty będziesz spała na tym łóżku, a ja na tej kanapie.-powiedział.
-Nie musisz oddawać mi swojego łóżka. Mogę spać na kanapie.-oznajmiłam.
-Oj uwierz, że wiem co robię. Śpimy tak jak powiedziałem.-zaśmiał się.
-Dobrze tatusiu.-uśmiechnęłam się.
Zeszliśmy na dół, przy stole czekała już na nas An i Gemma. Usiadłam koło Hazzy i zjedliśmy kolację w ciszy, która nie była krępująca.
-Bardzo pyszny kurczak.-pochwaliłam kobietę.
-Dziękuję.-odpowiedziała nalewając każdemu wina.
-Mamo, a tak w ogóle gdzie jest Robin?-zapytał loczek.
-Jest w dwu tygodniowej delegacji.-odpowiedziała gospodyni domu.
-Paulina opowiedziałabyś nam coś o sobie?-zapytała Gemma.
Harry złapał mnie za rękę, tym gestem dodał mi otuchy. Opowiedziałam wszystko. Od śmierci mamy, po kłopoty w Londynie. Ominęłam sytuację z Harry'm.
-Nigdy bym nie pomyślała, że dziewczyna troszkę młodsza ode mnie może mieć tak skomplikowane życie.-oznajmiła Gemma tuląc mnie.
Po kolacji pomogłam posprzątać dziewczynom, pożegnałam się i poszłam do pokoju, gdzie był już Styles.
-Jak się czujesz?-zapytał z troską.
-Już dobrze. Idę wziąć prysznic.-odpowiedziałam wchodząc do łazienki.
Wzięłam szybki prysznic, zmyłam makijaż. Swoje ciało posmarowałam czekoladowym balsamem, na które założyłam koszulkę sięgającą do połowy ud. Położyłam się do łóżka, Harry już śpi, bo nawet nie drgnął jak weszłam do pokoju. Przewracałam się z boku na bok. Nie mogłam zasnąć. Wzięłam telefon do ręki i schowałam się pod kołdrę.

Do: Harry:*
Śpisz?

Nie minęła minuta.

Od: Harry:*
Nie, a ty?

Do: Harry:*
Też nie. Nie mogę spać. Przytuliłbyś mnie?

Wysłałam sms'a i od razu dostałam odpowiedź.

Od: Harry:*
Jesteś tego pewna?

Nie zdążyłam od pisać, bo poczułam jak materac się pode mną ugina.
-Wiesz, że mogłaś mnie zapytać normalnie, a nie pisać sms'y.-oznajmił.
-Wiem, ale tak było bardziej romantycznie.-zaśmiałam się.
Loczek pocałował mnie w głowę i przytulił z całej siły. Nie wiem kiedy odpłynęłam w krainę snu.

wtorek, 7 stycznia 2014

# Rozdział 14#

~*Następnego dnia*~

Obudziły mnie promienie słoneczne, wpadające do mojego pokoju przez okno. Jak na Londyn jest bardzo piękna pogoda. Obok mojej poduszki leżała karteczka, zaadresowana do mnie.

"Hej siostra :) Tak słodko spałaś, że nie chciałam cię budzić.
My wszyscy jesteśmy już w drodze. Pamiętaj- baw się dobrze
i dzwoń do mnie co godzinę :* Żartuję, raz dziennie starczy :):)
                                                      Karolina :** "

No i sama, ale sama tego chciałam. Zeszłam na dół, nalałam sobie soku do szklanki i poszłam do salonu.
-Harry?!-krzyknęłam i opuściłam szklankę na podłogę.
Chłopak podszedł do mnie i zaczął pomagać mi sprzątać.
-Co ty tu robisz? Myślałam, że tęż jedziesz do rodziny?-zapytałam.
-Jadę, tylko czekam, aż Taylor przyjdzie.-oznajmił.
Usiedliśmy na sofie i włączyliśmy telewizor. Dopiero po jakimś czasie zauważyłam, że jestem w samej koszulce.
-Ja się pójdę przebrać.-powiedziałam wchodząc po schodach.
Włosy zostawiłam rozpuszczone, lekko się pomalowałam i ubrałam. 

Schodząc na dół usłyszałam rozmowę, postanowiłam "trochę" podsłuchać.

~~Harry~~

Gdy Paulina poszła na górę, to po całym domu rozbrzmiał dzwonek do drzwi. To Taylor.
-Cześć kochanie.-powiedziała wchodząc do salonu.
-Hej. Gotowa na wyjazd?-zapytałem.
-Nie.-odpowiedziała.
-Ale jak to?-byłem zdziwiony.
-Normalnie. Nie mam ochoty jechać na to zadupie, a po drugie szkoda mojego cennego czasu, na twoją nudną rodzinkę.-powiedziała bez uczuć.
-Wyjdź.-krzyknąłem.
Dziewczyna zrobiła, to o co poprosiłem, a ja załamany usiadłem na sofie.

~~Paulina~~

Co za idiotka, jak w ogóle mogła tak powiedzieć. Zeszłam na dół i usiadłam koło niego.
-Przejdziesz się ze mną do parku?-zapytał.
-Pewnie.-uśmiechnęłam się.
Po dziesięciu minutach byliśmy już w drodze. Szliśmy alejkami parku, który o tej porze roku jest przepiękny.
-Wiem, co o tym myślisz, ale... o kurwa.-krzyknął loczek.
Popatrzyłam w stronę ławki, siedziała na niej Taylor z jakimś chłopakiem. Oni się całują. Nie zauważyłam, kiedy Harry znalazł się przy blondynce i jej kolesiu. Podbiegłam do niego.
-Jak mogłaś?-zapytał.
-Lukas!-krzyknęłam na widok twarzy chłopaka Swift.
-Cześć złotko.-odpowiedział arogancko.
-Nie mów tak do niej. A z tobą idiotko, to koniec.-krzyknął Harry i pociągnął mnie w stronę domu.
Niby ładna pogoda, a dwie przecznice do naszego domu złapał nas deszcz. Styles wziął mnie na ręce
 i zaczęliśmy biec w stronę naszego domu.

 Wbiegliśmy do środka trzaskają drzwiami i śmiejąc się.  
-Mam pytanie. Pojedziesz ze mną do Holmes Chapel?-zapytał.
-Ja?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Jeśli nie chcesz, to nie.-spuścił głowę.
-Mogę jechać. Tylko powiedz mi jako kto?-zapytałam.
-Jako dobra koleżanka.-odpowiedział.
-Ok. To idę się przebrać i spakować.-oznajmiłam wchodząc po schodach.
-A na ile jedziemy?-zadałam kolejne pytanie.
-Na pięć dni.-krzyknął z dołu.
Powiem szczerze zabolały mnie jego słowa, ale to nie jego wina, że się w nim zakochałam. Wbiegłam do łazienki, przebrałam się w nowe ciuchy. 

Poprawiłam makijaż, a włosy wysuszyłam i spięłam w koka. Spakowałam do walizki najpotrzebniejsze rzeczy i zeszłam na dół, gdzie czekał już na mnie Harry. Szłam w stronę wyjścia, lecz zostało mi to przerwane.
-Poczekaj chwilę.-powiedział loczek.
Zrobiłam tak jak prosił. Stanęliśmy na przeciwko siebie.
-Dziękuję ci, że jedziesz tam ze mną. Mam nadzieję, że dzięki tobie zapomnę o tej dwulicowej dziewczynie.-dodał i mocno mnie przytulił.
Po chwili siedzieliśmy już w jego aucie i jechaliśmy do rodzinnego domu chłopaka.





niedziela, 5 stycznia 2014

#Rozdział 13#

~*Dwa tygodnie później, dzień przed powrotem chłopaków z trasy *~

Wstałam, ogarnęłam się i zeszłam na dół po jabłko i wróciłam na górę.

Przez ostatni czas dzwonił do mnie Niall, prosiłam go, żeby nie mówił Karolinie o moim powrocie do Londynu, ale co z moją prośbą zrobił, to się okaże. Usiadłam na parapecie i przyglądałam się dzieciom bawiącym na podwórku. Chciałabym wrócić do czasów z dzieciństwa, ale tylko do tych dobrych. Pod bramę naszego domu podjechała taksówka, z której wysiadła...moja siostra. Nagle w pokoju rozległ się dzwonek mojego telefonu.
-Hej siostra.-powiedziałam i wyszłam z pokoju.
-Hej. Właśnie wchodzę do domu. A co tam u was? Spakowana już?-zapytała, a ja rozłączyłam połączenie.
-Popatrz na schody.-oznajmiłam.
Już po chwili byłam na dole wtulona w siostrę.
-Co ty tu robisz?-zadała pytanie.
-Długa historia.-odpowiedziałam spuszczając głowę.
-Mamy dużo czasu. Ja odłożę walizki do pokoju, a ty przygotuj jakieś wino.-mówiła wchodząc po schodach.
Zrobiłam tak jak kazała. Po chwili siedziałyśmy już na podłodze w salonie z kieliszkiem wina w ręce.
-Zacznę od początku, ale proszę nie przerywaj mi. Przed wylotem do Polski, do adwokata przespałam się z nim, potem pojawiła się Caroline no i wyjechałam. W dni powrotu do Londynu, Harry zabrał mnie na piknik i tam oboje wyznaliśmy sobie miłość. Potem te wydarzenie z Lukasem i mój wylot z chłopakami, zmienił wszystko. Mimo to, że Styles dzielił ze mną pokój, to i tak rozmawiał jak musiał. Po paru dniach dowiedziałam się, że loczek spotyka się z Taylor. Niestety, to nie koniec. Pojechałam z nimi na tą galę. Po całej tej imprezie chłopcy stwierdzili, że idziemy do klubu. Odmówiłam im, bo nie miałam nastroju, Hazza też nie poszedł z nimi, ponieważ Taylor źle się poczuła i poszła do domu, a on stwierdził, że nie będzie świętował bez niej. Obudziłam się jak wnosił mnie do pokoju, po tchnął się o torbę i upadliśmy na łóżko. Spędziłam z nim drugą najpiękniejszą noc w swoim życiu. A rano powiedział mi, że ta noc nic dla niego nie znaczyła, bo kocha Taylor. Ja głupia się w nim zakochałam. Kocham go.-oznajmiłam wycierając łzy.
-Po tym wszystkim wróciłaś do Londynu, tak?-zapytała.
Pokiwałam twierdząco głową.
-Nie wierzę, że Niall mi nie powiedział. Uduszę go jutro.-powiedziała surowo.
-Ja go o to prosiłam. Siostra powiedz mi co ja mam zrobić?-przytuliłam się do niej.
-Kochana. Jest mi przykro, ponieważ nie znam odpowiedzi na twoje pytanie.-odpowiedziała.

~~Harry~~

Postanowiliśmy wrócić dzień wcześniej. Weszliśmy do domu i na dzień dobry usłyszałem takie słowa.
-Dlaczego nie mogę zakochać się w kimś normalny, ale z drugiej strony te loczki, zielone oczy, w które popatrzę, to od razu jestem zahipnotyzowana. Co jest ze mną nie tak?-usłyszałem płacz Pauliny.
-Hej kochanie.-krzyknął Niall.
No i super, to tyle z mojego podsłuchiwania. Weszliśmy do salonu, Karolina od razu rzuciła się na blondyna. Paulina przytuliła każdego z chłopaków, a na mnie popatrzyła z żalem w oczach i pobiegła na górę. Przywitaliśmy się z Karoliną.
-Harry, to jest moja siostra, więc wbij sobie, to do swojej lokowatej główki, że nie pozwolę ci jej skrzywdzić.-oznajmiła z gniewem dziewczyna Horan'a.

~~Paulina~~

"10.08.2014r. 
Drogi pamiętniczku!
Muszę się komuś wyżalić, dlatego napiszę to co leży mi na sercu.
Uwielbiam podnosić na niego wzrok i mieć nadzieję, że tego nie widzi.
Kocham to ciepło, rozkoszne drżenie mojego ciała, gdy na horyzoncie pojawia się jego sylwetka.
Chociaż nie jest mój, nigdy nie potrafi wyobrazić sobie, co czuje kiedy łapie mnie w ramiona, 
a nasze usta i dłonie się stykają.
 Pamiętam każdą wspólnie spędzoną chwilę.
A w każdej było coś wspaniałego.
Nie potrafię wybrać żadnej z nich i powiedzieć: ta znaczyła więcej niż pozostałe."
Odłożyłam pamiętnik na szafkę, a w pokoju rozległo się pukanie. Drzwi się otworzyły, w progu stanął Styles. Usiadł na łóżku.
-Każdego dnia modlę się, aby Bóg sprawił, abym znalazła się w twoich ramionach. I tu jest błąd, ponieważ jestem tą sentymentalną idiotką, która oddałaby miliony za Twój uśmiech.-powiedziałam.
Popatrzyliśmy sobie prosto w oczy. Muszę się opanować.
-Skoro ci nie zależy, to po co się tak gapisz? Tam obok przecież masz, to swoje blond szczęście.-krzyknęłam, a chłopak wyszedł trzaskając drzwiami.
Położyłam się na łóżku, patrząc w sufit. Do pokoju weszła Karolina.
-Siostra jest sprawa, ponieważ chłopcy mają dwa miesiące wolnego, to wszyscy jutro wyjeżdżają na parę dni do swoich rodzin. Ja jadę z Niall'em. Jedziesz z nami?-zapytała.
-Karola potrzebuję trochę czasu, więc zostaję tutaj.-odpowiedziałam.
-Ok. Nie namawiam cię. W razie czego dzwoń.-oznajmiła i wyszła.
Wzięłam prysznic, przebrałam się w koszulkę, która sięgała mi do połowy ud. Wskoczyłam do łóżka i odpłynęłam w krainę snu.




****KOMENTUJCIE, JEŚLI TO CZYTACIE****

sobota, 4 stycznia 2014

# Rozdział 12#

~*Dwa tygodnie później*~

Obudziły mnie promienie słońca. Wstałam i podeszłam do okna, które odsłoniłam. Jak na Tokio jest dzisiaj bardzo słonecznie. A właśnie zgodziłam się i wyjechałam z chłopakami. Pokój w hotelu dziele ze Styles'em, ponieważ chciał mnie pilnować. Właśnie Harry. Od wylotu w ich trasę rozmawia tylko ze mną, jeśli jest taka konieczność. W sumie wcale się z nim nie widuję-unika mnie jak ognia, za to zbliżyłam się z chłopakiem mojej siostry. Blondasek jest kochany, jest jak brat, którego nigdy nie miałam. Koniec użalania się nad sobą. Wzięłam poranny prysznic, pomalowałam się, włosy spięłam w nie ogarniętego koka. Wyciągnęłam ciuchy z szafy i założyłam je na siebie.

Zeszłam na dół do restauracji, aby zjeść śniadanie. Chłopaków nie ma, są na próbie. Usiadłam przy stole, zamówiłam naleśniki i mocną kawę. Zanim dostałam swój posiłek, wzięłam gazetę, która leżała na stole. Od razu w oczy rzuciło mi się zdjęcie i wielki nagłówek

Czyżby 1/5 1D- Harry Styles w Tokio znalazł w Tokio swoją ukochaną?


Myślałam, że zejdę na zawał, odechciało mi się jeść. Poszłam do pokoju i usiadłam na swoim łóżku. Moją ciszę przerwał dźwięk dzwonka telefonu. Niall. 
-Tak, słucham cię Niall'erku.-powiedziałam miło.
-Takie powitania mogę mieć codziennie.-zaśmiał się.
-A co Karolina Cię tak nie wita?-wybuchłam śmiechem.
-Ale nie powiesz nikomu?-nawet nie czekał na odpowiedź.
-Wita mnie jeszcze lepiej.-zachichotał.
-Co byś chciał ode mnie?-zapytałam.
-Bo dzisiaj jest gala MTV i chciałbym, żebyś poszła ze mną jako osoba towarzysząca.-oznajmił.
-A co na to moja siostra?-zadałam kolejne pytanie.
-Sama kazała mi cię wziąć, więc bądź gotowa o osiemnastej.-rozłączył się.
Popatrzyłam na zegarek, który wskazywał dwunastą. Mam jeszcze dużo czasu. Położyłam się na łóżku 
i zasnęłam.
Obudziły mnie kroki wchodzące do pokoju. Moje oczy zobaczyły nikogo innego, jak Harry'ego. Nie odezwałam się słowem, tylko poszłam prosto do łazienki. Po godzinnym prysznicu, wytarłam swoje ciało, założyłam świeżą bieliznę, a na to jedwabny szlafrok. Loczek leżał na swoim łóżku z telefonem w ręku, nie zwracając na niego uwagi usidłam przy lustrze i zajęłam się swoją fryzurą i makijażem. Efekt końcowy był idealny. Przez cały ten czas czułam na sobie jego wzrok. Poszłam do garderoby, aby się ubrać. 

Gdy już byłam całkiem gotowa, Styles'a nie było już w pokoju. Zeszłam na dół przed hotel, gdzie czekała już piątka wariatów.
-No, no, ależ mi się towar trafił.-zaśmiał się blondyn.
-Nie przesadzaj.-odpowiedziałam.
-On wcale nie przesadza.-odezwał się loczek.
Nie wierzę, pan Harry Edward Styles zaszczycił mnie swoją mową. Wsiedliśmy do czarnej limuzyny i odjechaliśmy. Po jakimś czasie drzwi od pojazdu się otworzyły i rozbłysk blask fleszy. Chłopcy pozowali na czerwonym dywanie, a ja razem z nimi, bo nie miałam innego wyjścia. Weszliśmy do środka, a na szyję Harry'ego rzuciła się blondynka z okładki.
-Jeszcze jej tu brakowało.-powiedziałam z myślą, że nikt mnie nie usłyszy.
-I tu się z tobą zgadzam.-usłyszałam szept przy swoim uchu.
To był nie kto inny, jak sam, we własnej osobie pan Tommo.

~*Cztery godziny później*~

Chłopcy zgarnęli wszystkie nagrody, w których byli nominowani.
-Jedziemy do klubu.-oznajmił Liam.
-Trzeba, to uczcić.-dodał po chwili.
-Ja was bardzo przepraszam, ale ja wracam do hotelu.-powiedziałam.
-Ja właściwie też. Taylor wróciła do domu, bo źle się poczuła, a ja nie mam zamiaru świętować bez niej.-wtrącił się Harry.
Znalazł się pan lojalny, no ale nic mi do tego. Chłopcy poszli na imprezę, a ja z loczkiem wróciłam taksówką to hotelu. Na moje nieszczęście pod czas jazdy zasnęłam. Obudziłam się jak Styles wnosił mnie na rękach do pokoju. Przez jego torbę po tchnął się wylądowaliśmy na jego łóżku, to jeszcze tak niefortunnie, że leżałam pod nim.  Popatrzyliśmy sobie prosto w oczy, to był błąd, ponieważ złączył nasze usta w pocałunek. Znowu zaczęliśmy od nic nieznaczącego pocałunku, a skończyliśmy na namiętnej nocy w jego łóżku.

~*Następnego dnia*~

Obudziłam się na jego torsie. Byłam szczęśliwa, ale szczęście nie trwało długo.

~~Harry~~

Poczułem, że Paulina się obudziła, popatrzyła prosto w moje oczy.
-Paulina, muszę ci coś powiedzieć.-oznajmiłem.
-Mów.-uśmiechnęła się.
-Ta noc...ona dla mnie nic nie znaczyła. Ja kocham Taylor.-powiedziałem.
-Ty pierdolony egoisto. Zabawiłeś się mną raz, teraz drugi. Co do trzech razy sztuka? Mylisz się, jesteś najgorszym błędem, który popełniłam w życiu.-krzyknęła płacząc.
-Ale...-zacząłem.
-Nic nie mów, po prostu wyjdź.-powiedziała dławiąc się łzami.       
Zrobiłem tak jak kazała, zostawiłem ją samą.

~~Paulina~~

Ubrałam się. 

Nawet się nie pomalowałam , bo to nie ma sensu, ponieważ cały czas z oczu spływają  mi łzy. Spakowałam wszystkie rzeczy, taksówką pojechałam na lotnisko. Po dwóch godzinach siedziałam już w samolocie. Napisałam jeszcze tylko sms'a do Niall'a, żeby się nie martwił.

"Właśnie wracam do Londynu. Nie martw się o mnie. Zobaczymy się za dwa tygodnie.
Paulina xoxo"


czwartek, 26 grudnia 2013

# Rozdział 11#

~*Następnego dnia*~

Obudziłam się wypoczęta i uśmiechnięta. Wzięłam poranny prysznic, który postawił mnie na nogi. Pomalowałam się i ubrałam.

Włosy spięłam w wysokiego kucyka i zeszłam na dół, do kuchni, gdzie wszyscy już na mnie czekali. Przywitałam się i usiadłam zajadając kanapki.
-Siostra, masz coś dzisiaj w planach?-zapytała dziewczyna Niall'a.
-Nie, a co?-zapytałam.
-Bo to dzisiaj nasz ostatni dzień w Londynie.-odpowiedział Zayn.
-Ale jak to?-zadałam kolejne pytanie.
-Jutro rano wyjeżdżamy na miesiąc w trasę.-oznajmił Lou.
-To co dzisiaj robimy?-zmieniłam temat.
-Zaraz przyjdą Dan, El i Perrie. Zrobimy sobie dzień filmowy.-powiedział Liam.
Uśmiechnęłam się tylko i zaczęłam zmywać naczynia. Zrobiło mi się przykro, że jak zwykle o wszystkim dowiaduje się ostatnia.

~*Dwie godziny później*~

Poznałam dziewczynę Zayn'a. Od razu znalazłam z nią wspólny temat. Jest tak samo fajna jak El i Dan. Właśnie siedzimy w salonie i oglądamy "Trzy metry nad niebem". Karolina poszła do siebie do pokoju jakieś dwadzieścia minut temu, ponieważ dzwonili do niej z agencji.
-Kochanie co się stało?-zapytał Niall swoją dziewczynę, która właśnie do nas wróciła.
-Dostałam kontrakt na dwa miesiące w NY.-oznajmiła.
-To super.-przytulił ją blondyn.
-Ale jutro mam wylot. I co z Pauliną.-powiedziała.
-Jak to co. Zostanę tutaj, może w końcu ogarnę swoje życie.-powiedziałam śmiejąc się.
-No to sprawa załatwiona. Teraz oglądamy '' Paranormal Activiti 3".-uśmiechnął się Lou i włączył film.
Dobrze, że jest środek dnia, bo w nocy to bym na pewno tego nie obejrzała. Nasz seans przerwał dzwonek do drzwi. Wszyscy udawali, że go nie słyszą, więc to ja ruszyłam swój tyłek. Otworzyłam drzwi i nie mogłam uwierzyć własnym oczom.
-Co ty tu robisz?-zapytałam nikogo innego, jak Lukasa.
-Kochanie spokojnie, nie unoś się. Po prostu chcę porozmawiać.-oznajmił.
-Nie mamy o czym.-warknęłam.
-Oj mamy.-powiedział i wszedł do środka.
Poszliśmy do mojego pokoju. Gdy przechodziliśmy przez salon widziałam, jak wszyscy są zdziwieni wizytą Lukasa.
-Cego chcesz?-zapytałam.
-Chce żebyś wróciła do mnie.-powiedział.
-Nie.-warknęłam trochę głośniej.
-Jak ja cię nie będę miał, to nikt inny też.-krzyknął i zaczął się przybliżać do mnie.
Cofnęłam się do tyłu, aż w końcu napotkałam ścianę. Poczułam jego oddech na swojej szyi.

~~Harry~~

Niepokoję się wizytą tego chłopaka. Wszyscy są zajęci oglądaniem filmu, więc nawet nie zauważą jak na chwilę zniknę. Wchodząc po schodach usłyszałem krzyki. Stanąłem przy drzwiach do pokoju Pauliny.
-Kochasz go?-krzyknął męski głos.
-Ja..-odezwała się Paulina.
-Pytam się, czy go kochasz?-warknął Lukas.
-Tak.-powiedziała dziewczyna.
Otworzyłem drzwi, a w tym momencie Paulina dostała w twarz i zjechała po ścianie.
-Jeszcze cię załatwię kurwo.-krzyknął Lukas i wybiegł z pokoju.
Po chwili wszyscy z dołu znaleźli się na górze. Podszedłem do Pauliny, a ona wtuliła się we mnie jak małe dziecko.
-Co tu się stało?-zapytała Karolina podbiegając do swojej siostry.
-On ją uderzył i zagroził, że jeszcze ją załatwi.-powiedziałem wściekły.
-Co za idiota. Mała jak się czujesz?-zapytała Dan.
-O prócz tego, że mam limo pod okiem, to całkiem dobrze.-oznajmiła.
Wszyscy zeszli do salonu, a ja z nią zostałem, bo nie chciałem zostawić ją samą. Po jakimiś czasie do pokoju weszła dziewczyna Horan'a z lodem.
-Przyłóż pod oko. Siostra co ja mam teraz zrobić. Nie zostawię cię samą w Londynie.-oznajmiła Karolina.
-To co weźmiesz mnie ze sobą.-odpowiedziała z sarkazmem Paulina.
-Ja tego nie mogę zrobić, ale chłopaki tak, więc jedziesz z nimi w trasę.-powiedziała.
Paulina już chciała coś powiedzieć.
-I bez gadania.-powiedziała Karolina i wyszła z pokoju.
-Proszę, leć z nami.-zrobiłem maślane oczka.
-Ja....



SKOMENTUJ, JEŚLI TO CZYTASZ. TOBIE ZAJMIE TO CHWILĘ, A MI DA OGROMNĄ MOTYWACJĘ DO DALSZEGO PISANIA.
buziaczki:****

poniedziałek, 23 grudnia 2013

# Rozdział 10#

~~Paulina~~

Wygłupiamy się, gadamy, aż tu nagle do salonu wchodzi Harry. Ten przystojny chłopak, w który zakochałam się po uszy.
-Ja chyba pójdę do siebie.-powiedziałam.
-Coś się stało?-zapytał troskliwie Liam.
-Nie, po prostu jestem zmęczona po podróży.-odpowiedziałam.
Wzięłam bagaże i poszłam do pokoju. Otwierając drzwi do niego, przed oczami miałam, to wydarzenie ze Styles'em, dzięki któremu myślałam, że w końcu wszystko będzie dobrze. Rozpakowałam walizki i usiadłam na łóżku. Po pokoju rozległo się pukanie do drzwi.
-Proszę.-powiedziałam.
Drzwi się otworzyły, a do pokoju wszedł Hazza.
-Mogę na chwilę?-zapytał.
-Yhy.-mruknęłam. 
-Chciałbym, abyś zeszła na dół, bo chcę wam wszystkim coś powiedzieć.-oznajmił.
-Jeśli muszę, to niech będzie.-powiedziałam i zeszłam na dół.

~~Harry~~

Jestem zdenerwowany, boję się jak Paulina zareaguje na tę wiadomość. Stanąłem na przeciwko nich.
-Odebrałem wyniki badań DNA.-oznajmiłem.
-I co?-krzyknął Lou.
-Ta szmata chciała tylko moje pieniądze. To nie jest moje dziecko, tylko jej kolegi z pracy. Gdy odebrałem wyniki i pokazałem jej papiery. Wtedy zaczęła wszystko tłumaczyć.-powiedziałem.
-Jesteś wolny.-krzyknął Niall.
Wszyscy się na mnie rzucili i zaczęli się cieszyć. Tylko ona patrzyła się w jeden punkt na ścianie, wstała i poszła na górę.

~~Paulina~~

Leżę na łóżku z głupią nadzieją, że może być dobrze. Z jednej strony ucieszyła mnie jego wiadomość, ale z drugiej nie było mnie prawie rok, więc pewnie nic do mnie nie czuje. W pokoju rozległo się pukanie. W drzwiach stanął Harry.
-Czy mogę Cię dzisiaj gdzieś zabrać?-zapytał.
Pokiwałam twierdząco głową.
-To bądź gotowa za godzinę.-powiedział i wyszedł.
Byłam strasznie zmęczona, ale sama się zgodziłam. Weszłam do łazienki, wzięłam gorący prysznic. Włosy lekko pofalowałam lokówką. Zrobiłam lekki makijaż i poszłam do garderoby. Z paroma komplikacjami, ale wybrałam rzeczy, które po chwili ubrałam. 

Zeszłam na dół, gdzie czekał już Styles.
-Gotowa?-zapytał.
-Pewnie.-odpowiedziałam i wyszliśmy z domu.
Wsiedliśmy do jego auta i odjechaliśmy z pod willi. Jechaliśmy dwie godziny w całkowitej ciszy.
-Jesteśmy na miejscu.-usłyszałam ten zachrypnięty głos.
Harry podszedł do mnie od tyłu i zasłonił mi oczy. Przeszliśmy kawałek, gdy moje oczy zostały odsłonięte, byłam zachwycona. Duża polana, a na jej środku koc, jedzenie i pełno świeczek.

-Jak pięknie. To dla mnie?-zapytałam.
-Nie, czekam na kogoś innego.-uśmiechnął się.
Usiedliśmy na kocu i zaczęliśmy zajadać się przygotowanymi smakołykami. Po posiłku położyliśmy się na trawie i podziwialiśmy piękne niebo.

~~Harry~~

To ten moment. To teraz muszę, jej to powiedzieć.

-Zaczęło się, to wszystko, gdy Ciebie poznałem.
Kiedy po raz pierwszy w Twe oczy spojrzałem.
Otworzył się przede mną świat piękny i nowy,
Jak ogród przecudowny, jak baśń kolorowy.
Dam Ci serce me czerwone,
W nim gorąca miłość płonie. 
Ty mi dasz serduszko Twoje,
Pokochamy się oboje.-powiedziałem i spojrzałem na nią.

-Dlaczego Cię kocham najdroższy,
Pomimo tylu Twych wad.
Odpowiedź jest zwykła, najprostsza,
Przy Tobie pięknieje świat.-oznajmiła.

Przybliżyłem się do niej i złączyłem nasze usta w pocałunek. Później trzymając się za ręce wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do domu.



SKOMENTUJ, JEŚLI TO CZYTASZ. TOBIE ZAJMIE TO CHWILĘ, A MI DA OGROMNĄ MOTYWACJĘ DO DALSZEGO PISANIA.
buziaczki:****
WESOŁYCH ŚWIĄT :):)

piątek, 20 grudnia 2013

# Rozdział 9#

~*Parę dni później*~

Właśnie stoję na lotnisku i czekam na swój lot, zdecydowałam, że lecę do LA do Lukasa. Tylko moja siostra wie gdzie lecę. Pożegnałam się już z nimi w domu, ponieważ nie chciałam głupich sytuacji ze strony Harry'ego, które i tak odstawił w domu. Nie uległam mu, chociaż większa część mojego rozumu mówiła mi, abym została.
-Pasażerów lotu 69,96 zapraszamy do odprawy.-powiedział miły głos.
Wzięłam swoje bagaże i ruszyłam w danym kierunku. Po godzinie siedziałam już w samolocie.
-Witaj nowy świecie.-pomyślałam.

~*10 miesięcy później*~

''1.06.2014r.

Kochany pamiętniczku!

Od dziesięciu miesięcy mieszkam w LA, ale dzisiaj popołudniu, to wszystko się zmieni, ale może zacznę od początku.
Po przylocie do LA zamieszkałam z Lukasem. W ciągu miesiąca zbliżyliśmy się do siebie. Zaprosił mnie na randkę i tam poprosił mnie, abym została jego dziewczyną. Zgodziłam się. Było nam razem cudownie, zapomniałam o Harry'm. No może nie tak całkiem, bo jednak dalej coś do niego czuję. Co dziennie rozmawiałam na Skypie z Karoliną, zawsze pytałam o chłopaków, ale nie o Harry'ego. Pewnie jest teraz szczęśliwym tatusiem. Moja sielanka i miłość do Lukasa została przerwana wczoraj. Gdy wróciłam z pracy do domu, nikogo nie było. Postanowiłam zrobić mojemu "chłopakowi" obiad. Po skończonym gotowaniu, poszłam wyrzucić śmieci. Zobaczyłam samochód Lukasa, więc podeszłam bliżej, ale już po chwili tego żałowałam. Ten idiota zdradził mnie ze swoją szefową. Dla mnie to jest koniec, dlatego o dwunastej lecę do Londynu. O moim powrocie wie tylko Zayn, który ma mnie odebrać z lotniska, dlatego muszę już kończyć, ale obiecuję, że jeszcze zabazgrolę twoje kartki."

Schowałam zeszyt i poszłam do łazienki. Pomalowałam się, włosy spięłam w wysokiego kucyka. Ubrałam się, wzięłam walizki i zeszłam na dół, gdzie pod domem czekała już na mnie taksówka.

~*Kilka godzin później*~

Lot minął bez problemu. Właśnie odbieram swój bagaż. Wzięłam go i ruszyłam w stronę wyjścia. Ujrzałam go, nic się  nie zmienił.

-Zayn!.-krzyknęłam.
-Paulina.-rzucił się na mnie i okręcił wokół własnej osi.
-Dziewczyno wyładniałaś.-powiedział.
-Oj przestań, mam nadzieję, że nikomu nic nie powiedziałeś.-odpowiedziałam.
-Nic, a nic.-pisnął z podekscytowaniem i ruszyliśmy w stronę samochodu mojego przyjaciela.
-Wiesz, muszę ci się czymś pochwalić.-oznajmił.
-Słucham.-puściłam mu oczko.
-Więc, zakochałem się. Moja wybranka nazywa się Perrie Edwards.-uśmiechnął się.
-Cudownie.-przytuliłam go ze szczęścia.
Po dwudziestu minutach parkowaliśmy już pod willą chłopaków. Brzuch mnie boli na samą myśl, że znów zobaczę te jego zielone tęczówki. Zayn wziął moje walizki i ruszyliśmy w stronę drzwi,do domu.
-Zayn, gdzie ty się podzie....Paulina?-krzyknął Liam.
-Tak, to ja.-uśmiechnęłam się.
Wszyscy zaczęli mnie przytulać, brakowało tylko jego, tego o bujnych lokach i hipnotyzujących oczach. Usiedliśmy na sofie i zaczęły się pytania.
-Co ty tu robisz? Co z Lukasem?-zapytała moja siostra.
Opowiedziałam im całą historię ze szczegółami, ledwo powstrzymałam łzy.
-Co za dupek.-oznajmił Lou.
-I co dalej zrobisz?-zadał pytanie Liam.
-Nie wiem. Na początku wynajmę jakieś mieszkanie...-zaczęłam mówić.
-Po co? Zamieszkaj z nami.-powiedział Niall tuląc moją siostrę.
-Właśnie. Niall dobrze mówi, polać mu!-krzyknął Louis a my wybuchliśmy niepohamowanym śmiechem.

~~Harry~~

Zaraz wszystko powiem chłopakom i Karolinie. W końcu się uwolnię od tej oszustki. Wszedłem do domu i usłyszałem głośne śmiechy. Poszedłem do salonu i ujrzałem ją. Nasze spojrzenia się spotkały. Zrobiła się piękniejsza, tak strasznie za nią tęskniłem. Czy teraz nam się uda??








SKOMENTUJ, JEŚLI TO CZYTASZ. TOBIE ZAJMIE TO CHWILĘ, A MI DA OGROMNĄ MOTYWACJĘ DO DALSZEGO PISANIA.
buziaczki:****